Ktoś może stwierdzić – co mecz podobne przyśpiewki, ile razy można słuchać tego samego. Ktoś inny zauważy, że podobają mu się piosenki, które już kiedyś słyszał.
Ja jestem w tej drugiej grupie. Słyszałem już Broendby wiele razy. Ostatnio usłyszałem po raz kolejny i przyznam bez krępacji – podoba mi się. Nawet bardzo. To wykonanie porusza, porywa. Podziwiam. Wy też podziwiajcie: