Rozczarowanie! Kolejny remis! Górnik Łęczna – Widzew Łódź 0:0!

Podziel się tym!

Widzew zdobywa w Łęcznej jeden punkt, czy traci dwa? Górnik, który w ostatniej kolejce stracił 6 bramek w starciu z Widzewem nie stracił żadnej! Mecz kończy się remisem, który z pewnością mocno rozczarowuje!

W pierwszej jedenastce Widzewa pojawiła się m. in. dwójka piłkarzy, która już od dłuższego czasu ze zmiennym szczęściem mogła w niej gościć – Mateusz Michalski i Daniel Mąka! Inne zmiany w wyjściowej jedenastce to obecność Kato i Pięczka.

Od pierwszych minut dobry doping kibiców gospodarzy towarzyszył niezłej grze Widzewa, niezłej m. in. za sprawą Daniela Mąki, który organizował groźne kontry i próbował wdzierać się  z piłką w pole karne. Z akcji Widzewiaków jednak niewiele wynikało… W okolicach 13. minuty kibice Widzewa mogli już oznajmić, że są “zawsze tam, gdzie Widzew gra” i podziękować gospodarzom za możliwość obejrzenia spotkania z trybun. Wkrótce potem gra na stadionie w Łęcznej się wyrównała i obserwowaliśmy głównie akcje w destrukcji i próby zagrożenia bramce Widzewa ze strony piłkarzy Franciszka Smudy ze stałych fragmentów gry.

Druga połowa rozpoczęła się od “Hej Widzew gol!” na trybunach i braku spełnienia tej prośby na murawie. Z upływem czasu na boisku pojawili się chwalony w meczu z Elaną Michael Ameyaw, Daniel Świderski i Rafał Wolsztyński. Tym samym widząc niemoc Widzewiaków trener postawił na ofensywę – kreatywność i zwinność Michaela i dobre warunki fizyczne dwóch pozostałych zmienników, którzy mieliby wykończyć dośrodkowania z bocznych sektorów boiska. Generalnie Widzew w drugiej połowie wykazywał się większą dynamiką w grze. Na uwagę zasługuje akcja z 64. minuty – Daniel Mąka znalazł się z piłką w polu karnym Łęcznej, uderzył z ostrego kąta, a odbita piłka wylądowała na głowie zaskoczonego Świderskiego, który z najbliższej odległości nie zdołał wbić jej do bramki uderzając nad poprzeczką. Głośny doping kibiców Widzewa nie był w stanie ponieść drużyny do zdobycia bramki. W 81. minucie meczu na murawie pojawił się Mikołaj Gibas, chwilę potem kibice Widzewa wyrazili swoje zniecierpliwienie domagając się coraz częściej pojawiającym się ostatnio okrzykiem tego, by Widzew zaczął grać. Widzew grał, bramka nie padła, a bliży zdobycia bramki w doliczonym czasie był Górnik Łęczna. Rozczarowanie!

Celem dla Widzewa powinno być zdobycie 7 punktów w serii trzech wyjazdowych spotkań. Remis oznacza, że dwa kolejne spotkania powinny zakończyć się zwycięstwami Widzewa, by posada trenera Radosława Mroczkowskiego nie była zagrożona, a awans do pierwszej ligi był realnie bliski.

Gra drużyny zawodzi. Kibice Widzewa nie zawodzą. W oczekiwaniu na kolejne mecze rzućcie okiem na klimat, który potrafią stworzyć tylko kibice Widzewa!

 

Podziel się tym!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.