Widzew walczy o awans, ŁKS 1926 Łomża o utrzymanie. Tej różnicy nie było widać na boisku i oddaje to wynik spotkania. Będą nerwy do końca sezonu!
Pierwsza połowa to walka – sporo fauli, dwie żółte kartki dla Widzewiaków (Sebastian Zieleniecki, Michał Miller) i brak 100% sytuacji. Gospodarze poważniej zagrozili Widzewowi dwukrotnie. W pierwszej sytuacji Niedziela zablokował bardzo groźny strzał ełkaesiaka, w drugiej Maciek Humerski wybronił celne uderzenie Damiana Gałązki.
Druga połowa to przewaga Widzewa z typu tych przewag, z których niewiele wynika. Łomża grała to czego można było się spodziewać. Konsekwentna obrona, kontry, z których wiele wyglądało groźnie i… łomżyńskie leżakowanie, które doskonale znamy z meczu w Łodzi. W 78. minucie Daniel Mąka, który chwilę wcześniej wszedł na murawę podał do Mateusza Michalskiego, ale jego strzał został obroniony przez bramkarza rywali. To była doskonała sytuacja! Widzew zdecydowanie przyspieszył, dlaczego dopiero teraz? Przyspieszenie nie dało nam jednak zwycięstwa. Mecz zakończył się bezbramkowym remisem.
Łomża w dwumeczu z Widzewem zdobywa 4 punkty. Kto by pomyślał? Teraz trzeba wygrać w Łodzi z Lechią i do ostatniego spotkania walczyć o awans!