Widzew po trudnym meczu pokonuje Gryfa Wejherowo 2:1!
Jak było
Grząska murawa w stanie wskazującym na brak możliwości precyzyjnego rozgrywania piłki po ziemi, mało przyjazne warunki pogodowe, nieustępliwi i twardo grający gospodarze i las, z którego ciężko posłać sygnał drogą internetową.
Tak miało być. A jak było? Słabo przygotowana murawa nie przeszkodziła Widzewiakom w rozgrywaniu piłki, gospodarze grali twardo, ale tylko do momentu straty bramki, a sygnał z Wejherowa niósł się mimo utrudnień. Nie było więc tak źle, a jeśli dodać, że Widzew powraca z Wejherowa z trzema punktami to można wręcz stwierdzić, że było fantastycznie.
Pierwsza połowa, pierwsza bramka
Od pierwszych minut gospodarze próbowali grać pressingiem i często gościć w polu karnym Widzewa. W efekcie kilka razy zagotowało się pod bramką Widzewa, a temperatura starć skutkowała żółtą kartką dla Wełny, który bez pardonu walczył o dobrą pozycję umożliwiającą skuteczny odbiór piłki. Z akcji gospodarzy nie wynikało nic konkretnego. Na konkrety przyszła pora w 22. minucie meczu, gdy Adam Radwański mocnym strzałem zza pola karnego zdobył bramkę! Do przerwy wynik nie uległ zmianie, zwiększyła się jednak liczba żółtych kartek po stronie Widzewa – kartonik w 41. minucie obejrzał Daniel Mąka. Warto dodać, że kibice Widzewa spędzili tę część gry… w lesie obserwując grę zza stadionu.
Stereo doping i zemsta Mąki w drugiej połówce
W drugiej połowie część kibiców mogła już obserwować spotkanie ze stadionu, jednak spora grupa wciąż pozostawała poza stadionem, co w rezultacie zaowocowało dopingiem stereo. Na murawie ta część gry zaczęła się dość zaskakująco. Sędzia podjął dość kontrowersyjną decyzję dopatrując się zagrania ręką Daniela Mąki w polu karnym. Rzut karny wykonany skutecznie przez Wickiego i mieliśmy remis. Daniel Mąką nie potrafił pogodzić się z decyzją sędziego i dał temu wyraz chwilę po rozpoczęciu gry przez Widzew. Mihaljević dograł w polu karnym do Mąki, a ten na raty pokonał bramkarza Gryfa! Zemsta doskonała! Mimo prowadzenia Widzew nie grał spokojniej. Żółte kartki obejrzeli Kristo i Mihaljević, a piłkarze z Wejherowa kilkakrotnie dochodzili do dobrych sytuacji, których jednak nie potrafili wykorzystać. Sytuacji sam na sam z bramkarzem w 87. minucie nie potrafił też wykorzystać Zuziak. Spotkanie zakończyło się wynikiem 2:1 dla Widzewa.
Wracamy z trzema punktami, mamy lidera!
Serce Łodzi znów zabije! 😉
Choć ostatnio miała miejsce “Transplantacja” widzewskiego serca, to w sobotę z pewnością znów będzie ono mocno bić przy Piłsudskiego 138! W oczekiwaniu na powrót serii “Klimat Trybun” zerknijcie na najnowszy odcinek “Za archiwum W”: